Osiedlowy skwer, miejski park, okolice fińskich domków. Nie ma reguły - w każdym z takich miejsc ludzie wysypują śmieci. Ostatnio odpady pojawiły się w pobliżu przystanku autobusowego przy ul. Nowopogońskiej. Śmieci nie przeszkadzają tu nikomu, poza nielicznymi mieszkańcami.
- Odpady to chyba ktoś wysypuje w nocy - denerwuje się Piotr Warzycha z Czeladzi. - Rano pełno tu pustych butelek, kartonów i śmieci. Nie ma siły, by z tym walczyć. Złapanie kogoś na gorącym uczynku jest praktycznie niemożliwe. Teraz musimy sprzątać my, bo ostatnio wysypują je blisko naszych budynków.
Wysypiska pojawiają się na terenie miasta dość często. Nie są duże, najczęściej mają od 5 do 10 metrów kwadratowych powierzchni.
"Czarna lista" dzikich wysypisk obejmuje ulice: Szybikową, Saturnowską, Wiosenną, Trzeci Szyb, Borową, Grodziecką oraz okolice Góry Bożecha.
- Najwięcej tych wysypisk tworzy się pod koniec okresu zimowego i na wiosnę - mówi Bogusława Karecińska, inspektor w Wydziale Rozwoju Miasta. - Ludzie wyrzucają nawet odpady w workach. Często kontrolujemy takie obszary. Sprawa zgłaszana jest Straży Miejskiej. Czasem udaje się ustalić sprawców, ale to sporadyczne przypadki.
W tym roku miasto przeznaczyło już 230 tys. zł. na likwidację dzikich wysypisk. Jednak na miejscu starych wyrastają wciąż nowe.
- Potrzebna jest zmiana mentalności. Należy zwalczać przyczyny, a nie skutki. Inaczej nawet małe dzieci będą wyrzucać śmieci na ulicy, zamiast do koszy - dodaje pan Piotr.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?