Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bomba biologiczna na polach

Maciej Wąsowicz
Nieoznakowany ciągnik rolniczy ciągnący beczkę  asenizacyjną wyjeżdża z pola, na które notorycznie wylewane są fekalia. 
W kabinie jest trzech mężczyzn.
Nieoznakowany ciągnik rolniczy ciągnący beczkę asenizacyjną wyjeżdża z pola, na które notorycznie wylewane są fekalia. W kabinie jest trzech mężczyzn.
Na granicy Wojkowic i Bobrownik, około 800 metrów od głównej ulicy, smród nie pozwala swobodnie oddychać. Po lewej stronie polnej drogi ciągnie się kilkusetmetrowa rzeka nieczystości.

Na granicy Wojkowic i Bobrownik, około 800 metrów od głównej ulicy, smród nie pozwala swobodnie oddychać. Po lewej stronie polnej drogi ciągnie się kilkusetmetrowa rzeka nieczystości. Ludzkie odchody pomieszane z tonami śmieci tworzą odrażający widok.

Nieczystości wylewają mieszkańcy okolicznych gmin. Ciągniki rolnicze z beczkami asenizacyjnymi kursują po obu miejscowościach. Tak opróżniane są prywatne szamba. Policja ani władze gminne nie reagują, sanepid i ekolodzy ostrzegają, mieszkańcy protestują.

- Odchody ludzkie są siedliskiem wielu bakterii. Między innymi pałeczki kałowej, salmonelli a także jaj pasożytów. Najbardziej należy obawiać się bakterii, które mogą wywoływać epidemie. Swego czasu w Izraelu był przypadek nawożenia sałaty ludzkimi odchodami. Wtedy setki osób zaraziły się jajami pasożytów. Możliwość roznoszenia się bakterii wzmaga się w momencie wysychania fekaliów. Wtedy wiatr może rozprzestrzeniać bakterie powodujące groźne choroby - wyjaśnia dr Grzegorz Chudzik, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Dąbrowie Górniczej.

Wylewanie ludzkich odchodów w miejscach ogólnodostępnych jest niedopuszczalne. Gospodarkę odpadami płynnymi reguluje ustawa o utrzymaniu czystości w gminie.

- Przepis wyjaśnia, że utylizacja odpadów komunalnych (w tym też opróżnianie szamb) ma być obsługiwana przez specjalistyczne firmy. Każdy wójt, burmistrz lub prezydent mają obowiązek podpisania umowy z taką firmą - wyjaśnia Janina Kruszakin, kierownik sekcji higieny komunalnej będzińskiego sanepidu.

Także w Bobrownikach, z których pochodzi większość odpadów, przepisy regulują sposób wywozu odpadów płynnych.

- Ustawa zobowiązująca mieszkańców do wywozu nieczystości jest powszechnie znana i obowiązująca. Mówi o tym także regulamin wewnętrzny gminy, zatwierdzony przez radę - wyjaśnia Wacława Kocot, sekretarz gminy Bobrowniki.
Cóż jednak z tego, że martwy przepis istnieje na papierze? Władze Bobrownik przyznają, że problem jest im znany od dawna.

- Ustawa oczywiście istnieje, ale nie jest rygorystycznie przestrzegana - przyznaje sekretarz Bobrownik.

Wszystkie nieczystości, które lądują na polach, niszcząc środowisko naturalne, powinny trafiać do oczyszczalni ścieków. Bobrowniki nie doczekały się jeszcze własnej, ale najbliższa znajduje się nie tak daleko, bo w ościennych Wojkowicach.

- Do końca roku planujemy oddać do użytku gminną oczyszczalnię ścieków, do której mieszkańcy będą mogli wywozić nieczystości płynne. Do końca roku powstanie również około 30 km kanalizacji. W następnych latach planujemy rozwinąć system kanalizacyjny do 120 km - wyjaśnia Wacława Kocot.

Według władz gminy Bobrowniki, nieprzestrzeganie przepisów wiąże się z wysokimi kosztami wywozu nieczystości, które musieliby ponosić mieszkańcy.

- Koszty wywozu nieczystości są duże. Utrudnieniem jest także odległość dzieląca nas od najbliższej oczyszczalni - mówi sekretarz gminy Bobrowniki.

Wszyscy wiedzą o nielegalnym procederze, ale nikt nie reaguje.

- W ostatnim czasie nie mieliśmy żadnych interwencji związanych z wylewaniem nieczystości na polach pomiędzy Wojkowicami a gminą Bobrowniki - mówi nadkomisarz Grzegorz Nowak, komendant komisariatu policji w Wojkowicach.
Kodeks karny oraz kodeks wykroczeń przewidują kary za podobne przewinienia.

- Za zniszczenie środowiska naturalnego grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Natomiast za pojedyncze wykroczenie tego typu sprawca może zapłacić grzywnę w wysokości do 5 tys. zł - dodaje Wiesław Król, rzecznik prasowy będzińskiej KPP.


Władze twierdzą, że problem powinien rozwiązać się sam w momencie powstania gminnej oczyszczalni. Niestety, jej budowa nie spowoduje drastycznego spadku kosztów utylizacji odpadów. Zmniejszą się jedynie koszty dowozu, które są stosunkowo niewielkie. Korzystanie z kanalizacji również nie jest darmowe, a opłata wynosi kilkaset złotych za kwartał (w zależności od ilości nieczystości produkowanych przez gospodarstwo).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto