Nie wiadomo, czy 33-letni będzinianin i jego o siedem lat młodszy kompan pojawili się w niedzielę 19 stycznia br. na terenie jednej z będzińskich firm z wcześniej obmyślonym planem kradzieży, czy trafili tam przypadkiem w poszukiwaniu przedstawiających jakąkolwiek wartość przedmiotów. Bez wątpienia po włamaniu się do hali ich uwagę zwróciły od razu cztery tony węgla. Mężczyźni nie dysponowali jednak własnym środkiem transportu do przewozu tak dużego łupu. Nie zastanawiając się długo postanowili wykorzystać stojące na terenie firmy dostawcze auta - kię i renaulta mastera.
Po splądrowaniu pomieszczeń biurowych odnaleźli kluczyki do samochodów a następnie załadowali je po brzegi węglem. Ze skradzionym węglem złodzieje udali się na teren jednej z posesji w Będzinie. Śledczy od momentu przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie skupili się na wątku nietypowego niedzielnego transportu. Dzięki pracy operacyjnej udało im się ustalić miejsce dokąd trafił kradziony węgiel a w dalszym toku również sprawców kradzieży. W środę 29 stycznia obaj zostali zatrzymani przez będzińskich stróżów prawa. Dalszym losem amatorów cudzej własności zajmie się sąd i prokurator. Grozi im teraz nawet 10 lat więzienia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?