Będzin: Przepadło 35 tysięcy złotych na podjazd, bo sąsiad się nie zgodził

Ewelina Łyś ma 25 lat i od dziecka jeździ na wózku inwalidzkim. Jest bardzo samodzielną i rezolutną młodą kobietą. Niestety nie zawsze sama może wydostać się z bloku, w którym mieszka. Powód? Brak podjazdu dla wózków z którego mogłaby korzystać nie tylko ona, ale również inni. PFRON przyznał nawet pieniądze 35 tys. na budowę podjazdu. Jednak na tę inwestycję nie zgodził się jeden z lokatorów mieszkający na parterze Niestety pieniądze przepadły.

- Ten podjazd bardzo ułatwiłby mi życie. Teraz prawdopodobnie dostanę wózek elektryczny, który jest bardzo ciężki niestety mama moja nie będzie w stanie go znieść - mówi Ewelina. - A przecież nie chodzi o to żebym siedziała w domu i nie wychodziła na zewnątrz - dodaje.

Sprawdziliśmy czy Ewelina może poruszać się swobodnie po mieście. Niestety na Syberce na której mieszka nie jest jej łatwo. Tak naprawdę może samodzielnie odwiedzić kilka sklepów i aptekę, które są przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Na co dzień nie zwracamy większej uwagi na stan chodników, którymi przechodzi nimy każdego dnia prznajmniej kilka razy. Nasze stopy pokonają nierówności, wózek już niestety nie. O to by niepełnosprawnym żyło się lepiej od lat dba Krzysztof Żmuda, prezes Stowarzyszenia "Szansa" z Będzina. Obecnie został przewodniczącym Powiatowej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. Oprócz niego akty powołania otrzymały jeszcze cztery osoby, które na co dzień zajmują się problemami środowiska niepełnosprawnych na terenie powiatu.

- Powiatowa Społeczna Rada ds. Osób Niepełnosprawnych jest organem opiniodawczo-doradczym starosty - wyjaśnia Krystyna Banasik-Pogoda, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Będzinie.

Kadencja trwa cztery lata. Być może w tym czasie uda się zlikwidować choć część barier np. wybudować podjazd dla Eweliny Łyś...

Dzieci z Syberki bawią się za głośno, dorośli chcą likwidacji placu zabaw