Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będzin: Kiedyś Małachowskiego tętniła życiem, a teraz...

Katarzyna Kapusta
Tak dawniej wyglądała  ul. Małachowskiego w Będzinie w latach 30. XX wieku
Tak dawniej wyglądała ul. Małachowskiego w Będzinie w latach 30. XX wieku fot. archiwum
W Będzinie od wieków przecinały się szlaki handlowe, które sprzyjały rozwojowi gospodarczemu regionu. Był stolicą przemysłową Zagłębia Dąbrowskiego. Układ Urbanistyczny centrum miasta ma korzenie średniowieczne.

Na ul. Małachowskiego mieścił się dawniej plac targowy, pomnik kobiety z nagą piersią gorszącą ortodoksyjnych Żydów oraz niezliczona ilość przedsiębiorstw. To na tym deptaku w herbaciarni spotykali się Polacy i Żydzi. Piękne kamienice w stylu eklektycznym i secesyjnym przyciągały wzrok swoim urokiem.

W 2005 roku ul. Małachowskiego doczekała się remontu. W połowie ulicy stanęła fontanna, a tuż obok niej stacja metereologiczna. Nowy bruk i ławki, na których można usiąść i oglądać zmienione oblicze ulicy. Dwukrotnie wymieniano nawierzchnię na tej ulicy. Najpierw wyłożono ją dużymi kamieniami. Miało to przywodzić na myśl średniowieczny tartak. Jednak po protestach mieszkańców robotnicy wykopali kamienie, a w ich miejsce ułożyli kostkę brukową.

- Bardzo telepało samochodem jak człowiek jechał tamtędy - wspomina Stefania Król. Przebudowano również sieć wodociągową i kanalizację. Wzdłuż ulicy stanęły ławki w stylu modernistycznym oraz kosze na psie odchody. Remont ulicy był wówczas trzecim etapem programu przebudowy śródmieścia Będzina.

Pomimo usilnych starań dzisiaj ulica raczej nie zachęca do spacerów. W ciągu dnia nie uczęszcza nią wielu ludzi. Raczej poruszają się po niej chwiejnym krokiem tubylcy tzw. "niebieskie ptaki".

Straszą nas puste witryny sklepowe, banki i odrapane kamienice. Obok siebie żyje inteligencja i margines społeczny. W zasadzie nie ma żadnego miejsca w którym można by usiąść zaspokoić głód, zjeść ciastko czy po prostu napić się dobrej kawy.

- Brakuje tutaj miejsc w których mogliby spotykać się nie tylko młodzi ludzie - komentuje Ewa Grodzka mieszkanka Będzina. Jest tylko jedna knajpka. Niedawno były walentynki, większość mieszkańców woli jechać do Sosnowca czy Katowic, bo tam jest w czym wybierać - dodaje.

Wieczorem lepiej nie chodzić tędy w pojedynkę. Nie trudno tu bowiem o guza. Ciemne, brudne i często śmierdzące moczem bramy wzbudzają strach nie tylko wśród mieszkańców Będzina. W zasadzie życie na tej ulicy zamiera. W nocy mieszkańców budzą odgłosy trzaskanego szkła i ulicznych awantur.

- Bardzo chcielibyśmy tchnąć życie w ul. Małachowskiego - mówi Agnieszka Siemińska z Urzędu Miejskiego. Jednak w tej chwili naszym piorytetem jest remont Dworca PKP, który jest zwieńczeniem włąśnie tej ulicy. Dlatego teraz skupiamy się głównie na tym. To jest nasz piorytet - tłumaczy.

Tak naprawdę przez ostatnie trzydzieści pięć lat nic się tu nie zmieniło. Nieremontowane kamienice sypią się jedna po drugiej. Młodzi ludzie w zasadzie spędzają czas w pobliskich miastach Sosnowcu, Katowicach czy Dąbrowie Górniczej. Gdyż te oferują więcej atrakcji również po zmroku

- Na ulicach spacerowych powinno się koncentrować uwagę, one mają przyciągać

- uważa Stanisław Podkański architekt-urbanista.

Mamy specyficzny klimat, przez większość czasu jest u nas zimno, dlatego dobrze jest znaleźć miejsca w którym można usiąść zjeść, napić się kawy czy zrobić zakupy. Jednak wszystko tak naprawdę zależy od władz miasta i mieszkańców czy będą chcieli przywracać świetności takim ulicom - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto