W środę ok. godz 11:00, do komisariatu w Czeladzi zgłosił się mężczyzna, informując o zaginięciu swojej 65-letniej matki. Kobieta oddaliła się samowolnie, gdy ten zajęty był sprawami rejestracyjnymi w szpitalu. Gdy po kilku chwilach wrócił na poczekalnię szpitalną okazało się, że jego matka zniknęła. Rozpoczął poszukiwania na własną rękę ale bez rezultatu.
Sprawdzono wszelkie możliwe miejsca i pustostany, gdzie mogłaby przebywać zaginiona.
Ok. godz. 16:30 mieszkanka Grodźca poinformowała policję, że na pobliskich łąkach, podczas spaceru z psem zauważyła leżącą sylwetkę człowieka.
Rozległe pola znajdujące się pomiędzy Czeladzią a Grodźcem były wyjątkowo rozwodnione a to uniemożliwiało jakakolwiek jazdę policyjnym radiowozem.
Policjanci, strażnik miejski oraz zawiadamiająca 26-latka, która z własnej woli wraz z ojcem i bratem zaangażowała się w poszukiwania zaginionej, musiała przemierzyć dystans 1,5 km w błocie po same kostki. Po przebyciu tego dystansu, z oddali zauważono leżącą na ziemi kobietę, która na widok zbliżających się osób zaczęła wzywać pomocy. Okazała się nią zaginiona 65-latka.
Kobieta była skrajnie wyczerpana. Po uda ugrzęzła w błocie i nie mogła sama w żaden sposób się wydostać. Kiedy udało się ją odkopać i wyciągnąć, wyczerpana nie mogła iść o własnych siłach. Wtedy z pomocą przyszedł kierowca ciągnika, który przewiózł zaginioną błotnistymi polami do drogi, gdzie czekała już karetka pogotowia.
Kobieta trafiła do szpitala, gdzie pozostała na obserwacji. Jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?