Będzin: 14-letnia suczka Perełka uratowała życie miesięcznej Julce [ZDJĘCIA]
Wszystko to działo się około godz. 1.00 w nocy. Babcia malucha oglądała telewizję. Była to parna, duszna noc. Niedaleko w łóżeczku leżało dziecko. Tymczasem obok w kuchni przebywał zwierzak, który od czasu urodzenia dziecka miał zakaz wstępu do pokoju. Nagle zaczął jednak przeraźliwie ujadać i szczekać. To zaniepokoiło babcię, która odruchowo spojrzała na łóżeczko i maluszka. Okazało się, że ten jest cały siny i nie oddycha.
– Julia ma kolkę, dlatego na zmianę z córką Agnieszką pilnujemy jej i cały czas ktoś przy niej czuwa. W piątkową noc Perełka nagle zaczęła tak mocno szczekać, jak nigdy wcześniej. Spojrzałam na dziecko i zaczęłam je natychmiast ratować. To był moment. Dzięki Bogu, że się udało i wszystko skończyło się szczęśliwie – mówi pani Maria.
Na miejscu zjawiła się też bardzo szybko załoga pogotowia ratunkowego, które w międzyczasie zaczęła wzywać matka maluszka, 23-letnia Agnieszka. – Babcia zaczęła klepać dziecko, potrząsać nim, zwróciła je główką w dół. Trzeba było też ocierać pianę, która nagle pojawiła się na ustach maluszka. Ostatecznie po chwili skóra malucha zaczęła robić się ponownie różowa, a oddech wrócił do normy – relacjonuje dr Czarosław Kijonka, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, który akurat wtedy pełnił dyżur na terenie Będzina. – Kiedy przyjechaliśmy na miejsce dziecko już oddychało i nie znajdowało się w stanie zagrożenia życia. Jak stwierdziła babcia, ona kocha psy, dba o nie. I tak właśnie było także w tym przypadku. Jak przyznaje pies po prostu odwdzięczył się za tę wieloletnią miłość i opiekę, alarmując o tym, że w domu dzieje się coś złego. To naprawdę niecodzienna historia – dodaje.
Jak przyznaje lekarz takie nagłe epizody zagrożenia życia u niemowlaków występują właśnie wtedy, kiedy w pomieszczeniu panuje wysoka temperatura i jest duszno. Takie sytuacje mają też miejsce w zimie, kiedy włączone są kaloryfery. Sprzyja im również palenie papierosów przez matki będące w ciąży, a także palenie papierosów w domu, w którym przebywa małe dziecko. – W dziesięciu procentach przypadków, kiedy dojdzie już do takiej sytuacji jak ta, istnieje prawdopodobieństwo, że w okresie od drugiego do piątego miesiąca życia malucha może się ona powtórzyć. Dlatego trzeba dokładnie monitorować jego dalszy rozwój – przyznaje dr Czarosław Kijonka.
Mała Julia trafiła na oddział dziecięcy Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej, a konkretnie do szpitala w Czeladzi, gdzie znalazła się pod fachową opieką specjalistów. Jej życiu nie zagraża teraz niebezpieczeństwo.
Tymczasem Perełka znajdzie się teraz na honorowym miejscu w domu. – Córka powiedziała, że zrobi jej piękne zdjęcie i oprawi w ramki – mówi babcia maluszka. Historia suczki też jest wzruszająca. – Kiedy była mała chcieli ją po prostu utopić. Córka płakała, prosiła, żebyśmy ją wzięli. I tak znalazła się u nas. Słuchała męża, a kiedy ten zmarł słucha po dziś dzień mnie. Pilnuje nam domu. Dbamy o nią. Kiedyś spała ze mną w nogach, ale teraz, kiedy urodziła się Julia ma swoje miejsce w kuchni – opowiada pani Maria.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?