Nasza Loteria

Alkohol, narkotyki i seks w bramie?

Magdalena Nowacka
Właśnie w tej bramie grupy podpitej młodzieży lubią spędzać noce najbardziej. Fot. Olgierd Górny
Właśnie w tej bramie grupy podpitej młodzieży lubią spędzać noce najbardziej. Fot. Olgierd Górny
Aleja Kołłątaja była niegdyś chlubą miasta. Do dzisiaj w starych kamienicach mieszkają ludzie, którzy pamiętają, że żyło się tu spokojnie i miło. Te czasy należą jednak do przeszłości. Włamanie...

Aleja Kołłątaja była niegdyś chlubą miasta. Do dzisiaj w starych kamienicach mieszkają ludzie, którzy pamiętają, że żyło się tu spokojnie i miło. Te czasy należą jednak do przeszłości.

Włamanie... z potrzeby seksu

- To była klatka obok. Usłyszałam jakiś trzask i wyszłam na balkon. Zobaczyłam młodą kobietę z mężczyzną. Rękami rozbili domofon i weszli do klatki - opowiada jedna z mieszkanek.

Zawiadomiono policję. Jak się okazało, młodzi szukali spokojnego miejsca na... uprawianie seksu.

- Ale to nie tylko wtedy. Właściwie można powiedzieć, że nocne libacje w bramie i placu przed naszą kamienicą to już standard. Rano widzimy tylko puszki i butelki ? mówi druga z mieszkanek.

W tym samym budynku, tuż obok wejścia na plac kamienicy znajduje się sklep nocny. Jak twierdzą zbulwersowani mieszkańcy, młodzież właśnie tam robi zakupy na nocne spotkania.

- Po prostu chwilami nie da się tu mieszkać. Hałasy są do drugiej, a czasami nawet do czwartej nad ranem - opowiada inny mieszkaniec.

Syn jednej z mieszkanek mówi, że podczas jazdy tramwajem podsłuchał, że place przy alei Kołłątaja 24 i 26 to stałe miejsce nocnych imprez także młodych mieszkańców Czeladzi.

- Podobno mówili, że w Czeladzi za bardzo ich pilnują, a w Będzinie mają spokój.

Czują się zastraszani

Nie brakuje tu też podobno narkomanów.

- Kiedyś zaciekawiło mnie, co robi grupka młodych ludzi przy trzepaku. Okazało się, że... zakrapiali sobie oczy. To na pewno były jakieś narkotyki - opowiada mieszkanka kamienicy 26.

Jak twierdzą mieszkańcy, młodzi, którzy przychodzą na plac, przepełnieni są agresją, którą wzmagają jeszcze środki odurzające.

Nikt ze skarżących się nie chce podać nawet imienia.
- Boimy się. Reakcje mogą być różne. Od wulgarnych przezwisk czy bezmyślnego zniszczenia np. rosnących kwiatów do nie wiadomo jakich rzeczy - mówi jedna z mieszkanek.

Są zdesperowani. Skargę złożyli już na policji. Kolejny krok to list do wojewody.

Mało zgłoszeń

- Mieliśmy dwa zgłoszenia od mieszkanki tej kamienicy. Oba dotyczyły wykroczeń. W przypadku jednej interwencji, policjanci po przybyciu na miejsce nie zastali nikogo, kto zakłócałby porządek. Jednocześnie rozważamy jednak wystąpienie z wnioskiem o cofnięcie licencji dla pobliskiego sklepu z alkoholem - mówi Monika Francikowska, oficer prasowy z KPP.

Dodaje także, że obszar ten jest dość często monitorowany i poza tymi dwoma zgłoszeniami, policja nie miała sygnałów o zakłócaniu porządku.

Wina sprzedawców?

Decyzje o cofnięciu koncesji może podjąć Urząd Miejski.
- Przy wniosku ubiegającego się o sprzedaż alkoholu musi być pisemna zgoda właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku, jeśli punkt sprzedaży będzie zlokalizowany w budynku mieszkalnym wielorodzinnym. Zwykle jest tak, że jeżeli osoby trzecie zgłaszają później informacje na policję o zakłócanie porządku a przyczyną pośrednią jest usytuowanie sklepu z alkoholem, informacja o tym powinna dotrzeć także do nas. Wtedy uruchamiamy całą procedurę kontroli. Nie jest też wykluczone cofnięcie koncesji - wyjaśnia Joanna Gronczewska z Wydziału Polityki Społecznej UM.

Dodaje także, że jest już kilka sygnałów dotyczących placówek usytuowanych zarówno w okolicach alei Kołłątaja oraz np. ulicy Stalickiego. W najbliższym czasie zorganizowane zostanie spotkanie dla właścicieli tych punktów, aby uczulić ich na to, że są odpowiedzialni za utrzymanie porządku zarówno w sklepach, jak i w najbliższym otoczeniu.

Dwa razy w tygodniu członkowie komisji przeciwalkoholowej razem ze strażnikami miejskimi kontrolują punkty handlu alkoholem, także pod kątem sprzedaży trunków nieletnim. W okresie wakacji zwiększa się niestety liczba pijących alkohol młodych ludzi.


Zagrożone alkoholem

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy w powiecie będzińskim cofnięto koncesję na alkohol dwa razy. Sytuacje także miały miejsce w Wojkowicach i Psarach a powodem była sprzedaż alkoholu nieletnim. Odnotowano także przypadek nakłaniania do picia nieletniego przez osobę dorosłą. Najbardziej zagrożone alkoholowa patologią w Będzinie jest centrum oraz osiedla Syberka i Zamkowe. W Będzinie znajduje się w sumie 233 punkty gdzie można nabyć lub spożyć alkohol. W tym roku na sprzedaż alkoholu wydano 77 koncesji.

od 16 lat
Wideo

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto