Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Airsoftowe manewry w Rogoźniku. Polscy partyzanci walczyli z niemieckim okupantem.

Olga Krzyżyk
Airsoftowe manewry w Rogoźniku. Wybuchy granatów przeplatały się z dźwiękiami serii z karabinów. To dzisiaj w Rogoźniku polscy partyzanci dzielnie walczyli z Niemcami. Ponad 100 miłośników airsoftu przyjechało do byłego kamieniołomu Spiny na tzw. Kamionkę, położonej pomiędzy Rogoźnikiem a Wojkowicami. Każdy w pełnym umundurowaniu, z repliką broni w ręku i granatami. Okupanci niemieccy mieli do dyspozycji również moździerz.

Polscy partyzanci dzielnie bronili wiosek przed niemieckimi wysiedleniami. Za to Niemcy pilnowali lotniska oraz kolei. Wszędzie było słychać wystrzały, wybuchy granatów, czy jęki rannych. Partyzanci kryjąc się wśród drzew i pagórków wysadzali kolejne części torów kolejowych. W pewnym momencie wpadli w pułapkę okupantów. Rannych i zabitych można była szukać po obu stronach. I chociaż każdy zawzięcie walczył z wrogiem, to przy ognisku stali ramię w ramię Niemcy i Polacy.

-To była już czwarta edycja manewrów airsoftowych, trudniejsza od poprzednich. Mamy do dyspozycji 64 hektary fajnego terenu. Pełno górek, pagórków, łąk sprzyja takim rozgrywkom jak airsoft. Dzisiaj przyjechało do nas ponad 100 uczestników z różnych zakątków z województwa śląskiego. Istniejemy już od siedmiu lat, teraz obchodzimy urodziny naszego teamu-Duchy. Powstaliśmy w 2008 roku i od tamtej pory bierzemy udział w takich wydarzeniach na terenie całego Śląska, a czasami i dalej. Realizujemy też sami manewry, w tym dzisiejsze, które odzwierciedlają mały fragment z powstania Zamojskiego z czasów II wojny światowej – wyjaśnia Artur Pycela organizator imprezy oraz jej pomysłodawca.

Miłośnicy airsoftu to różnorodne środowiska. Głównie mężczyźni w różnym wieku i profesji. Prawnicy, właściciele firm, czy zwykli pracownicy. Jednak nie tylko oni walczyli. Wśród wysokiej trawy można było zobaczyć umundurowane kobiety z karabinami w ręku. To hobby wymaga jednak poświęcenia oraz sporych nakładów finansowych.

-Kto to normalny wstaje o 6 rano w niedzielę i jedzie biegać po lesie – śmieje się Artur Pycela.

W tym roku impreza została ubezpieczona przez sponsora- radnego powiatu będzińskiego Roberta Szpindę, który pomógł też w organizacji manewrów.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto