Nasza Loteria

92-letni będzinianin wspomina czasy getta

Magdalena Nowacka
Adam Szydłowski obok domu, w którym mieścił się bunkier.
Adam Szydłowski obok domu, w którym mieścił się bunkier.
Stare listy, pamiętniki, drobiazgi. Jeszcze kilka lat temu wycieczki z Izraela wyjeżdżały nimi obładowane. – Właścicielka mieszkania, w którym mieścił się bunkier Frumki Płotnickiej, wspomina, że na strychu ...

Stare listy, pamiętniki, drobiazgi. Jeszcze kilka lat temu wycieczki z Izraela wyjeżdżały nimi obładowane.

– Właścicielka mieszkania, w którym mieścił się bunkier Frumki Płotnickiej, wspomina, że na strychu było wiele pięknych ksiąg żydowskich. Wszystkie pojechały do Izraela – mówi Adam Szydłowski, prezes zagłębiowskiego Centrum Kultury Żydowskiej.

Wspomnienia jednak zostały, choć żyje coraz mniej osób, które pamiętają tamte czasy.

– Czasem żałuję, że nie mam takiego daru opowiadania, bo nie chciałbym, aby te moje wspomnienia zaginęły – wspomina Bogusław Baliński, który przez całą wojnę przyjaźnił się z Żydami z Będzina.

– Kiedy getto było już zamknięte, rano i w południe obserwowaliśmy kolumny Żydów, które wyruszały poza jego obręb do pracy, do tzw. szopów krawieckich. Często razem z innymi Polakami staliśmy przy drodze, próbując podać naszym znajomym paczkę z jedzeniem. Nie zawsze się to udawało. Pamiętam, że niektórzy Niemcy, ci pochodzenia austriackiego, nie hitlerowcy, przymykali na to oczy. Byli tacy bardziej ludzcy. Ale często zdarzały się i odwrotne przypadki – mówi pan Bogusław.

I wspomina historię starego Żyda, który na wózku ciągnął dwójkę małych dzieci.

– Szedł z ledwością, a hitlerowiec się na niego uwziął, kopał, bił. Kiedy to widzieliśmy, dreszcze nam przechodziły. Ale nie tylko nam. Jeden z Niemców miał też łzy w oczach. Wtedy zrozumiałem, że nie można wszystkich sądzić taką samą miarą.

Przeglądając zapiski Rutki, pan Bogusław natrafił na opis, kiedy zebrano Żydów na boisku Hakoach i wysiedlano.

– Jeden z moich żydowskich przyjaciół błagał mnie o pomoc. Poszedłem na to boisko z zaprzyjaźnionym Niemcem. Niestety, inni nie dali nam tam dojść. Choć wiem, że niektórym Żydom, choćby tak jak tej dziewczynce, autorce pamiętnika, udało się uciec – mówi pan Bogusław.

Jedno z najbardziej tragicznych wspomnień to moment, kiedy likwidowali żydowski sierociniec na ulicy Krakowskiej.

– Rutka opisuje, jak Niemcy wyrywali niemowlęta z rąk matek, jak rzucali dziećmi o drzewo. To wszystko prawda. Pamiętam, jak serce się krajało, kiedy patrzyliśmy, jak rzucają te dzieci na pakę. Tak, jakby były rzeczami.

od 16 lat
Wideo

Gdyńska Arka postawiła się Treflowi Sopot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto