Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

53 rodziny bez ogrzewania w Grodźcu, nie będą go mieć do końca roku

Katarzyna Kapusta
53 rodziny bez ogrzewania w Grodźcu. Mówią, że zostali nabici w butelkę. Miało być ekologicznie i komfortowo. Wyszło jak zwykle. Od 18 miesięcy Górnośląska Spółka Gazownictwa nie wywiązała się jeszcze z umowy.

53 rodziny bez ogrzewania w Grodźcu

Mieszkańcy pokopalnianych bloków przy ulicy Barlickiego w Grodźcu, załamują ręce. Nie mają w swoich mieszkaniach ogrzewania, ani gazu. W tej trudnej sytuacji znalazły się 53 rodziny, wśród lokatorów są osoby starsze, schorowane, a także maleńkie dzieci. W 2013 roku Zakład Administracji Budynków "Grodziec" podpisał umowę z Górnośląską Spółką Gazownictwa w Zabrzu na budowę przyłącza. W tym samym czasie mieszkańcy otrzymali szereg dokumentów w temacie ekologicznego ogrzewania mieszkań, a także o dofinansowaniu takich inwestycji. Niemal jednogłośnie mieszkańcy trzech bloków zdecydowali, że nie chcą w swoich mieszkaniach pieców kaflowych na węgiel. Postanowili je zamienić na kotłownie zasilane gazem w piwnicy.

- Otrzymaliśmy umowy ze spółdzielni mieszkaniowej, urzędu miasta, że takowa inwestycja będzie miała zwrot 50 procent wartości . Większość z mieszkańców bez zastanowienia zgodziła się więc na tego typu inwestycję i podpisała powyższy dokument - mówi Krzysztof Czew, mieszkaniec jednego z bloków przy ulicy Barlickiego, w którym nie ma dziś ogrzewania.

- Została wyłoniona przez spółdzielnie mieszkaniową firma do zamontowania podajników ciepła oraz samego kotła. Całość instalacji przebiegła dość dobrze, jeśli chodzi o firmę realizującą ten projekt. Każdy z mieszkańców zapłacił połowę zaliczki, w moim przypadku 1200 złotych. Ceny te jednak były uzależnione od metrażu - dodaje.

Jednak do dziś część mieszkańców dotacji nie otrzymała. Powód?
- Na 53 mieszkania , które znajdują się przy ulicy Barlickiego i Górniczej w Grodźcu, dofinansowanie otrzymał0 39 rodzin - mówi Rafał Adamczyk, rzecznik Urzędu Miejskiego w Będzinie.
- Dofinansowania nie otrzymali natomiast zgodnie z regulaminem wnioskodawcy, którzy zlikwidowali obecne źródła ciepła, czyli piece węglowe, przed podpisaniem umowy z Urzędem Miejskim w Będzinie - dodaje rzecznik.
Mieszkańcy są takim obrotem sprawy załamani. Nie dość, że nie dostaną dofinansowania, to wciąż nie mają ogrzewania, a w nocy łapią już przymrozki.

W mieszkaniach jest dziś zimno, a dzieci chorują

Mieszkańcy wciąż nie wiedzą, kiedy do ich domów zostanie poprowadzone przyłącze. Górnośląska Spółka Gazownictwa wciąż czeka na rozstrzygnięcie przetargu, choć umowę z Zakładem Administracji Budynków Grodziec podpisała 18 miesięcy wcześniej. W tym czasie, poprowadzono przyłącza do mieszkań we wszystkich budynkach, w piwnicach powstały także kotłownie, gotowe na dostarczenie paliwa, którego nie ma.
- Zlikwidowaliśmy swoje piece węglowe, zaczął się okres grzewczy, a my w mieszkaniach mamy zimno. Dzieci zaczynają chorować, jak mamy ogrzewać mieszkanie, skoro nie mamy poprowadzonego przyłącza i pieców już też nie mamy - pytają dziś głośno mieszkańcy Barlickiego.

Mieszkańcy dostali umowy, w których jest napisane, że otrzymają zwrot kosztów za poprowadzenie przyłącza do swojego mieszkania. - Systematycznie likwidujemy ogrzewanie węglowe w blokach należących do naszej wspólnoty - mówi Leszek Skrzypiec, prezes Zakładu Administracji Budynków "Grodziec".

- W zamian za likwidację zagrożenia ekologicznego dostawaliśmy lub dostawali odbiorcy indywidualni dofinansowania. Nim inwestycja ruszyła złożyliśmy zapytanie do urzędu w Będzinie, czy dofinansowanie będzie możliwe. Otrzymaliśmy potwierdzenie - dodaje.

- Nie byliśmy poinformowani, kiedy i czy w ogóle przyjdzie do nas komisja, która sprawdzi, czy w mieszkaniach są piece na węgiel - denerwują się mieszkańcy.

- Mam dwójkę dzieci, od dwóch tygodni moje dzieci chorują - mówi pan Damian. - W mieszkaniach jest zimno, jestem starszą kobietą, też choruję. Kazano nam wyrzucić piece, bo jak będzie piec na węgiel, to nie podłączą nam ogrzewania na gaz. Nie mam nawet na czym zagotować wody na herbatę - mówi Jadwiga Flak.
- Chcemy wiedzieć, kto zawinił i kto nabija nas w butelkę - denerwują się lokatorzy.

Spółdzielnia nie może się porozumieć z PSG w Zabrzu.

Leszek Skrzypiec, prezes Zakładu Administracji Budynków "Grodziec", wie, że brakuje już czasu, bo wieczorem łapią przymrozki.
- Jedna kotłownia kosztowała 150 tysięcy złotych. Budowę przyłączy w blokach i kotłowni realizowaliśmy dwa miesiące. Na dziś zakończyliśmy już prace, teraz czekamy na paliwo, czyli gaz, który ma nam dostarczyć Górnośląska Spółka Gazownictwa, a także wybudować przyłącza do bloków. Wówczas będziemy mogli zakończyć w całości inwestycję. Na razie ten etap końcowy wciąż jest odkładamy i nie wiemy, kiedy spółka zrealizuje to zadanie - tłumaczy.

Kiedy mieszkańcy bloków przy Barlickiego i Górniczej będą mieć gaz i ogrzewanie w swoich mieszkaniach? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Górnośląskiej Spółki Gazownictwa. - Wspólnoty Mieszkaniowe zawarły z naszym przedsiębiorstwem umowy o przyłączenie do sieci gazowej z terminem realizacji 31 grudnia 2014 roku - poinformowała Maja Girycka, rzecznik prasowy Oddziału w Zabrzu. - Projektant wystąpił z wnioskiem o wydanie decyzji pozwolenia na budowę 6 czerwca 2014 r., a decyzję wydano dopiero 28 sierpnia 2014 r. (klauzulę ostateczności otrzymała 13 września). Prace realizowane są zgodnie z zawartą umową o przyłączenie do sieci. Przyłącza zostaną wykonane najpóźniej w terminie zgodnym z zawartą umową o przyłączenie do sieci - dodaje.

Oznacza to, że mieszkańcy mogą być bez ogrzewania do końca tego roku.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto