Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

190 hutników dostanie zaległe wypłaty najwcześniej w styczniu

Magdalena Nowacka
Pracownicy Huty Będzin nie są pewni ile jeszcze będą tu zatrudnieni.
Pracownicy Huty Będzin nie są pewni ile jeszcze będą tu zatrudnieni. fot. Arkadiusz Gola.
Stanisław Pawelec, związkowiec z NSZZ "Solidarność" Huty Będzin mówi gorzko, że wolałby, aby Świąt nie było. Od 1 grudnia, kiedy wszedł do zakładu syndyk, ludzie stracili nadzieję, że huta jeszcze ruszy.

W ubiegłym tygodniu do biura terenowego Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w Katowicach trafiły dokumenty, dzięki którym hutnicy mają szansę dostać zaległe od kilku miesięcy pensje. Na pewno jednak nie stanie się to przed Świętami. Na razie dostali po 300-400 złotych za przepracowane dwa tygodnie grudnia.

Aneta Golimowska, kierowniczka biura terenowego FGŚP, potwierdza, że dokumenty zostały złożone pod koniec ubiegłego tygodnia. Ale we wniosku syndyka są braki formalne.

- Wykaz dotyczy roszczeń 186 pracowników Huty z okresu poprzedzającego ogłoszenie upadłości. Ogólna wartość wnioskowanych świadczeń wynosi blisko 800 tysięcy złotych. Aktualnie z uwagi na braki formalne i konieczność ich uzupełnienia przez syndyka, nie jesteśmy w stanie określić dokładnej daty wypłaty środków, prawdopodobnie będzie to początek stycznia - mówi Aneta Golimowska.

Gdy pieniądze z funduszu wpłyną na konto huty, syndyk ma obowiązek wypłacenia ich pracownikom w ciągu 7 dni.

Wszystko więc wskazuje na to, że te Święta dla pracowników Huty Będzin będą jednymi z najsmutniejszych.

- Jest bardzo źle. Ludzie nie mają wypłat za październik, listopad. Po 300-400 złotych dostali teraz, w grudniu. Nie ma co narzekać natomiast na likwidatora. Kiedy przyszedł, pojawiła się nadzieja. Widać było, że naprawdę zależy mu i robi wszystko, aby wbrew pozorom zakładu nie zlikwidować. Ale teraz, kiedy pojawił się syndyk, w zasadzie mamy wrażenie, że już chyba nic się nie uda uratować - mówi z rozgoryczeniem Stanisław Pawelec. Jego samego, po około 40 latach pracy przekwalifikowano na stróża. Chodzi do pracy na noc. Ale też już wie, że czeka go wypowiedzenie. Pod koniec października na wypowiedzeniu było 41 osób, teraz liczba gwałtownie rośnie.

- Największą skalę zwolnień grupowych w ostatnim czasie w powiecie przewiduje właśnie Huta Będzin - przyznaje Marcin Flaczyński, kierownik Działu Rynku Pracy z Powiatowego Urzędu Pracy. - W hucie 44 osoby już zostały zwolnione, a zwolnienie grupowe kolejnych 57 pracowników nastąpi w okresie od tego miesiąca do maja 2010 roku - dodaje. Będziński urząd pracy otrzymał ponad 5 milionów złotych z rezerwy ministra pracy i polityki społecznej na pomoc osobom takim, jak pracownicy zwalniani z Huty Będzin.

- Spotkaliśmy się ze zwalnianymi pracownikami. Ponieważ nie mamy obecnie ofert pracy dotyczących zawodów i specjalności typowych dla branży hutniczej, najczęściej wybieraną formą pomocy są szkolenia w zawodach takich jak kierowca, operator ciężkich maszyn budowlanych i drogowych oraz spawacz - mówi Flaczyński.

Zwolnieni pracownicy mają także możliwość skorzystania z dotacji na podjęcie własnej działalności gospodarczej. Uruchomiono dodatkowe stanowiska, aby umożliwić zwolnionym osobom zarejestrowanie się bez kolejek.

Tymczasem Michał Solej, syndyk masy upadłości Huty Będzin, przekonuje, że mimo wszystko sprawa nie wygląda tak źle.

- Ludzie dostali pieniądze za przepracowane dwa tygodnie w grudniu, czyli od momentu, kiedy się tu zjawiłem. Zgodnie z prawem, nie mam możliwości wypłacenia im zaległych świadczeń sprzed czasu, zanim tu przyszedłem - wyjaśnia Michał Solej.

W czwartek przekazał dokumenty do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Czy nie za późno?

- Wręcz przeciwnie, uważam, że stało się to wszystko najszybciej jak mogło, dzięki pomocy działu kadr. W dokumentach zostali ujęci wszyscy pracownicy, którzy mają zaległe pensje za wrzesień, październik i listopad, w sumie blisko 190 osób - dodaje syndyk.

I podkreśla, że to nie jest wcale koniec huty. Bo rozmawiał już z 6 potencjalnymi przedsiębiorstwami, którzy są zainteresowani dzierżawą czy zakupem zakładu wraz z pracownikami.

- Prawdopodobnie piątego stycznia zostanie ogłoszony przetarg. Wtedy będzie wiadomo, czy to zainteresowanie trwa nadal - dodaje syndyk.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto