Smieszne MEMY po meczu Polska - Estonia. Zwycięstwo ze słabym rywalem 5:1. Czy kadra zachwyciła grą? Co na to internauci? Sprawdź

Zobacz najlepsze MEMY po meczu - kliknij TUTAJ!

Reprezentacja Polski na PGE Narodowym w Warszawie, pokonała drużynę Estonii w półfinale baraży o prawo gry w Euro 2024. Wynik 5:1 dla Biało-Czerwonych zapewnił im awans do finału, jednak nie udało im się zachwycić swoją grą. Jak wypadło ich spotkanie? Sprawdźcie najciekawsze fakty i memy po meczu Polska - Estonia.

ZOBACZCIE NAJLEPSZE MEMY PO MECZU POLSKA - ESTONIA

Polska, jako zdecydowany faworyt starcia z Estonią, nie miała łatwego zadania. Mimo że rywale Polski zajmują dopiero 123 miejsce w rankingu FIFA i ostatnie spotkanie wygrali ponad rok temu, nie można było ich lekceważyć. Przyjechali do Warszawy osłabieni, ale gotowi do walki. "Podopieczni Michała Probierza zrobili co do nich należało i pokonali w stolicy słabego rywala, ale swą grą nikogo nie rzucili na kolana".

Przewaga Polaków była zauważalna od początku meczu. Po kwadransie gry nasz zespół miał na swoim koncie 109 celnych podać, podczas gdy Estończycy tylko 6. Pierwszy gol dla Polaków na PGE Narodowym padł dopiero w 22 minucie. "Po podaniu Jakuba Piotrowskiego i fatalnym zachowaniu obrońcy rywali do siatki trafił Przemysław Frankowski".

Estończycy zostali osłabieni w 27 minucie, kiedy Maksim Paskotsi, po drugiej żółtej kartce, musiał opuścić boisko. "Grający w dziesiątkę rywale cofnęli się jeszcze głębiej, lecz Polacy do końca I połowy bili głową w mur. Dopiero po zmianie stron drugą bramkę strzelił głową Piotr Zieliński po świetnej centrze Zalewskiego".

W 70 minucie Piotrowski podwyższył prowadzenie Polaków. Czwarty gol dla naszej kadry padł po akcji Zalewskiego i samobójczym strzale Karola Metsa. "Zwycięstwo ekipy Probierza przypieczętował w 77 minucie Sebastian Szymański".

Mimo gry w dziesiątkę, Estończycy zdobyli bramkę w 78 minucie, co "na pewno chluby reprezentacji Polski nie przynosi". Wygrana z Estonią kosztowała Biało-Czerwonych dwie kontuzje - Frankowskiego i Matty'ego Casha.

Polska ma teraz oczami zwrócone na finał baraży o Euro 2024, który odbędzie się we wtorek 26 marca o godz. 20.45 w Cardiff przeciwko Walii. Czy zawodnicy trenera Probierza pokonają rywali i zapewnią sobie miejsce na czerwcowym turnieju w Niemczech? Muszą zagrać dużo lepiej niż w Warszawie z Estonią, aby to osiągnąć.