W ciągu 28 dni izolacji i kwarantanny siatkarzom Jastrzębskiego Węgla wypadło z terminarza aż pięć spotkań. Jastrzębianie, kiedy tylko wyzdrowieli i wrócili do gry wzięli się za odrabianie strat.
Jednym z rywali, z którym przyszło Pomarańczowych nadrabiać zaległości był najsłabszy zespół obecnego sezonu PlusLigi - MKS Będzin.
Zdecydowanym faworytem derbowego spotkania byli gospodarze, którzy pomimo długiej przerwy w grze zdołali dać próbkę swoich możliwości i chociaż z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle Pomarańczowi przegrali, zaprezentowali się naprawdę obiecująco.
Środowe starcie, tak jak się spodziewano toczyło się pod dyktando Jastrzębskiego Węgla. Ze względu na wysoką częstotliwość spotkań trener jastrzębian dokonał kilku zmian w składzie. Zmiennicy podstawowych wyborów Australijczyka zagrali na wysokim poziomie i przewodzili grze.
Do rozstrzygnięcia premierowej partii gospodarzom potrzebnych było niecałe dwadzieścia minut. Główną rolę w pierwszym secie odegrała zagrywka. Po stronie Pomarańczowych w polu serwisowym szalał niezawodny Jakub Bucki, który już wcześniej dał się poznać jako ekspert w tej dziedzinie. Jastrzębianie skorzystali też z ogromu błędów własnych będzinian, którzy na potęgę mylili się na zagrywce.
Druga odsłona była bardziej wyrównana. Do stanu 15:15 toczyła się punkt za punkt. Siatkarze MKS-u trochę się rozkręcili, dzięki czemu rozstrzygnęli ją na swoją korzyść. Decydująca okazała się końcówka. Niewielka przewaga gości pozwoliła im wygrać 25:23 i wyrównać stan meczu.
W dwóch kolejnych setach górowali już jednak tylko Pomarańczowi. Zwycięstwa 25:23 oraz 25:14 sprawiły, że trzy punkty zostały w Jastrzębiu.
- Po cichu liczyliśmy, że będzie łatwiej. Będzin może jest na końcu tabeli, ale nie położy się przed nami. Pierwszego seta ustawiliśmy sobie zagrywką, w drugim niewykorzystane sytuacje sprawiły, że musieliśmy go oddać – oceniał najlepszy zawodnik środowego spotkania, Jakub Bucki, który uznał się podwójnym, a nawet potrójnym zwycięzcą rywalizacji z MKS-em Będzin (wyszedł w pierwszym składzie, jego zespół wygrał, a on sam otrzymał statuetkę MVP). - Mało mam okazji do grania. Cieszę się, że trener mi zaufał – dodał atakujący.
Dla zespołu trenera Reynoldsa to druga w tym sezonie wygrana nad drużyną z Będzina. Pierwsze spotkanie także zakończyło się wynikiem 3:1. Jastrzębski Węgiel odniósł przy okazji zwycięstwo numer jeden po powrocie z kwarantanny numer dwa.
Jastrzębski Węgiel – MKS Będzin 3:1 (25:17, 23:25, 25:23, 25:14)
Jastrzębski Węgiel: Bucki, Kampa, Gladyr, Wiśniewski, Louati, Szymura, Biniek (libero) oraz Szalacha, Popiwczak, Gierżot, Cichosz-Dzyga
MKS: Faryna, Thiago, Kalembka, Schmidt, Sobański, Ademar, Gregorowicz (libero) oraz Teklak, Borowski, Godlewski, Ratajczak
MVP: Jakub Bucki
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?