Prokuratura w Sosnowcu sprawdza oświadczenia majątkowe starosty będzińskiego. Chodzi o rozbieżności w wycenie działek

Jest zawiadomienie, jest sprawa

- Wpłynęło do nas zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zostało złożone przez Stowarzyszenie Ziemia Będzińska. Dlatego 1 lutego zostało wszczęte postępowanie, które ma wyjaśnić i skontrolować prawidłowość złożonych zeznań majątkowych w latach 2017-2023. Postępowanie jest na wstępnym etapie. Swoje informacje w tej sprawie przekazał nam zawiadamiający, natomiast osoba wobec której toczy się postępowanie nie składała jeszcze zeznań – mówi prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Postępowanie prowadzone jest w kierunku par. 233 kodeksu karnego, który mówi, że kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

O co chodzi z tymi działkami?

Cała sprawa dotyczy wyceny działek przy ulicy Źródlanej w Sarnowie w powiecie będzińskim, które w 2014 roku Sebastian Szaleniec kupił od Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu. W latach 2017 – 2020 w oświadczeniach majątkowych wskazywał, że działka ta ma powierzchnię 3,1072 ha, a jej wartość to 236 tysięcy złotych. W 2021 roku wielkość działki zwiększyła się do 3,3440, jednak jej wycena pozostała na tym samym poziomie.

Kolejne zmiany w oświadczeniach majątkowych pojawiły się w 2022 roku. Wówczas wielkość działki określona została na 2,850 ha, a więc się zmniejszyła. Jednocześnie jej wartość tym razem określona została na 471 tys. 100 zł.

Wyjaśnienia nie wystarczyły

Zapytaliśmy, dlaczego Stowarzyszenie Ziemia Będzińska zdecydowało się skierować sprawę do prokuratury.

- Korespondowaliśmy ze starostą w tej sprawie, prosiliśmy o wyjaśnienia. Uzyskaliśmy informację, że wszystkie oświadczenia były kontrolowane, zostały zatwierdzone, a nasze pytania i wątpliwości mijają się z prawdą. Dlatego zdecydowaliśmy się zawiadomić o całej sprawie prokuraturę. Niech śledczy wyjaśnią tę kwestię – tłumaczy Tomasz Rygalik, prezes zarządu Stowarzyszenia Ziemia Będzińska.

Oświadczenia były kontrolowane

Skontaktowaliśmy się także ze starostą będzińskim, Sebastianem Szaleńcem, by dowiedzieć się, czy nie jest zaskoczony doniesieniem, które trafiło do prokuratury i dlaczego wycena tych działek faktycznie jest różna.

- Jestem niewątpliwie zaskoczony. Na wszystkie pisma kierowane do mnie przez Stowarzyszenie Ziemi Będzińskiej odpisywałem. Faktem też jest to, iż zawarte w nich pytania wkraczały w kompetencje podmiotów legitymizowanych do dokonywania analizy oświadczeń majątkowych składanych przez starostę – tłumaczy Sebastian Szaleniec.

- W kontekście rozbieżności w wycenie działek pragnę zwrócić uwagę, iż sam z dobrej woli podwyższyłem wartość nieruchomości, w której posiadam wyłącznie 1/4 własności. W dobrej wierze, mając na uwadze ówczesne ceny rynkowe zwiększyłem ich wartość, nie mając takiego obowiązku – dodaje.

A co w takim razie z analizą organów nadzorczych nad finansami osób zajmujących stanowiska publiczne?

- Informuję, iż Urząd Skarbowy oraz organy kontrolne nigdy nie zwróciły uwagi na rozbieżności, ani nie wnosiły żadnych zastrzeżeń. Nadmieniam, iż oświadczenia majątkowe z dużą starannością i dbałością składałem od ponad 10 lat – tłumaczy starosta będziński.

Pozostaje więc teraz czekać na ustalenia sosnowieckiej prokuratury, która podejmie ostateczną decyzję, czy skierować tę sprawę na drogę sądową.