Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Jaros, zacząłeś od tego, że to policja, a nie uczestnicy wypadku (tu: świadkowie, pasażerowie), nie podjęła próby reanimacji. Zostało powiedziane, że nie było co ratować, bo człowiek nie żył. Jaros, czy Ty tam byłeś, czy coś tylko zakładasz? Ten przypadek był wybitnie wyjątkowy: kierowca przez kilkudziesięciosekundową chwilę nie otwierał drzwi, zapewne był w szoku, choć nie upieram się, kiedy drzwi się otworzyły (a trwało to nie więcej jak minutę), policja była już na miejscu: policjant sprawdzał puls, a jak ludzie wychodzili z pojazdu, już przykrywał go workiem. Ja rozumiem, trzeba pomagać, ale pomijając kwestię posiadania czy nie posiadania wiedzy odnośnie do reanimowania, czy potrafisz sobie wyobrazić, że ktoś nie jest w stanie podjąć próby. Ja nie byłam w stanie wyjść z autobusu...

    KOD

    Polecamy!