Zamiast 80 zł, miesięczny czynsz wyniesie 240 zł, a to dopiero początek podwyżek. Z 8 na 24 lub nawet 30 zł zmieni się także opłata dzienna. Skąd takie zmiany? Bo, jak tłumaczą zarządcy, plac targowy przeszedł gruntowną modernizację, większa będzie powierzchnia stanowisk handlowych. Wszystko po to, by móc konkurować z zadaszonymi i klimatyzowanymi halami targowymi.
- Zarząd spółki zamierza przekształcić obecny wizerunek targowiska w nowoczesny obiekt handlowy przy zachowaniu jego wieloletniej tradycji - tłumaczy Przemysław Parys, kierownik będzińskiego targowiska.
Handlowcy uważają jednak, że nowe ustalenia są po prostu absurdalne. - Zbankrutujemy i będziemy musieli zawiesić naszą działalność. Z czego będziemy żyć? - martwi się Ryszard Zawada. - Te słone pieniądze będę płacić tylko za to, że wiata, na której sprzedaję już kilkanaście lat, nagle zmieni swoje położenie - dodaje. Poszkodowanych kupców, którzy zostali przesiedleni w nowe miejsca, jest ponad setka. Wszystkie te podwyżki zmuszą ich pewnie do podniesienia cen towarów. Stracą wielu klientów, którzy na targowisko przyjeżdżają w środy i soboty. - Od dawna jest ciężko. Kryzys, bezrobocie i niskie zarobki nie przyciągają klientów - mówi Czesława Adamska, która sprzedaje ubrania. - Robię tu zakupy już od kilku lat. Zawsze jest miła obsługa. Rozumiem niepokój handlowców, bo rzeczywiście jeśli podniosą ceny, na pewno interes nie będzie się kręcił, jak dotychczas - mówi Joanna Kowalczyk z Będzina.
Okazało się, że na kupców czekały kolejne niespodzianki. Zostali zmuszeni do płacenia dziennej stawki za handel nawet wtedy, kiedy w dniu targowym nie zjawią się na placu. - Zarząd targowiska przekazał nam, że będzie sprawdzana lista obecności - mówi Aleksandra Domagała. Handlowcy twierdzą, że zostali wręcz zmuszeni do podpisania krzywdzących ich umów. - W przeciwnym razie musielibyśmy zwinąć interes - twierdzi Zdzisław Roch. Prawdziwą burzę wywołały też plany przetargu na nowe stanowiska handlowe, gdzie wadium miało wynosić 500 zł, z którego zarządca się jednak wycofał. Kupcy podkreślają, że taki przetarg nie ma sensu, bo na targowisku jest wiele wiat, które po remoncie stoją puste. - Z racji wysokich opłat, które wymyślił sobie Interpromex - mówi Wiesław Maroszek. Z 48 nowych stanowisk nadal wolnych jest 12.
Interpromex podwyżkę uzasadnia kosztami remontu placu targowego, nowymi chodnikami, kanalizacją i wiatami. Zwiększy się też metraż stanowisk handlowych. Zamiast 2 m kw. będą miały od 4 do 7,5 m kw. - To od ilości zajmowanych metrów kwadratowych i położenia straganu zależy całkowita wielkość opłacanego czynszu - mówi Przemysław Parys. Według nowych zasad stragany zlokalizowane przy węższych alejkach będą najtańsze. Najdroższe będą narożnikowe. Tu będzie można wystawić najbogatszą ekspozycję towarów.
Kupcy starali się też szukać zrozumienia dla swoich racji w magistracie, bo targowisko jest miejskie, a tylko w dzierżawie Interpromexu. Bezskutecznie, bo są wciąż odsyłani do zarządcy.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?