Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa pomnika przed Pałacem nierozwiązana

Andrzej Grzegrzółka
W środę o krzyżu sprzed Pałacu Prezydenckiego dyskutowali biskupi na Jasnej Górze. Wczoraj w tej samej sprawie obradowała Rada Warszawy na czele z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz. Oba spotkania można podsumować tymi samymi komunikatami: spór trzeba rozwiązać, ale my nic nie możemy zrobić.

- Teren, na którym stoi krzyż nie należy do miasta, ale do Kancelarii Prezydenta. Proszę mnie nie namawiać, bym tam wtargnęła, bo byłoby to bezprawne - podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Wygląda więc na to, że w sprawie toczącego się już kilka tygodni sporu na Krakowskim Przedmieściu mamy sytuację patową. Tym bardziej, że prezydent powiedziała, że postawienie pomnika zamiast krzyża jest niemożliwe. - Taką opinię wydał stołeczny konserwator zabytków. Nie nawykłam naginać decyzji ekspertów do celów politycznych - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Wiadomo, że nie takiej decyzji oczekiwali obrońcy krzyża, którzy od samego początku konfliktu zaznaczali, że protest zostanie zakończony tylko wówczas, gdy przed Pałacem Prezydenckim będzie miał powstać pomnik upamiętniający ofiary tragedii z 10 kwietnia. Jeżeli nie - protest, jak obecnie, będzie kontynuowany. Obrońcy krzyża po usunięciu bezpośrednio spod Pałacu Prezydenckiego, przenieśli się na drugą stronę ulicy.

Zdaniem prezydent Warszawy postawienie jakiegokolwiek pomnika na Krakowskim Przedmieściu zaburzyłoby klasycystyczny charakter ulicy. - To przestrzeń szczególnie chroniona i uznana za pomnik historyczny. Ponadto jest w otulinie historycznego centrum Warszawy. Dlatego nie powstają tam żadne pomniki, biurowce, współczesne budynki - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.

- Porozumienie z 21 lipca zostało podpisanie pomiędzy Kancelarią Prezydenta, Kurią Warszawską, Duszpasterstwem Akademickim, harcerzami z ZHR i ZHP. Urząd Miasta nie jest stroną porozumienia. Dlatego ze strony ratusza nie będzie żadnego działania - powiedziała prezydent.

Zdaniem Arkadiusza Mularczyka, posła PiS, politycy PO, w tym władze Warszawy, od początku sporu robią wszystko, aby pomnik w miejscu drewnianego krzyża nie powstał. - Zasłanianie się decyzją konserwatora zabytków to próba zbudowania politycznego alibi. Ważne podkreślenia jest też to, że w sprawie cały czas milczy prezydent Bronisław Komorowski, który konflikt rozpoczął - komentuje Arkadiusz Mularczyk.

Po wystąpieniu prezydent Warszawy i wcześniejszym komunikacie biskupów, problem krzyża pozostaje nierozwiązany. Najpewniej w najbliższym czasie dojdzie do ponownego spotkania przedstawicieli kurii warszawskiej i Kancelarii Prezydenta, którzy będą musieli ustalić kolejny termin przenosin krzyża sprzed Pałacu.

Tymczasem wczoraj na Powązkach ruszyła budowa pomnika upamiętniającego ofiary smoleńskiej katastrofy. Przeciwko projektowi protestują rodziny ofiar ze stowarzyszenia Katyń 2010. Ich zdaniem projekt nie był z nimi konsultowany. Koszt realizacji budowy pomnika szacuje się na 2 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto