Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Facebooku tysiące internautów umówiło się na usunięcie krzyża

Joanna Miziołek
Przeciwnicy krzyża na Krakowskim Przedmieściu chcą usunąć go jak najprędzej. Mówią, że inaczej dojdzie tylko do eskalacji konfliktu
Przeciwnicy krzyża na Krakowskim Przedmieściu chcą usunąć go jak najprędzej. Mówią, że inaczej dojdzie tylko do eskalacji konfliktu fot. Bartek Syta
Modlący się obrońcy krzyża coraz częściej zagłuszani są przez happenerów, imprezowiczów i zwykłych zadymiarzy

Po nieudanej próbie przeniesienia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego z każdym dniem obok czuwających obrońców przybywa ich przeciwników, a emocje wzajemnych przepychanek rosną. Ich kulminacja nastąpi dziś o 23 - na tę godzinę zwołują się na popularnym portalu społecznościowym Facebook internauci opowiadający się za jak najszybszym usunięciem krzyża.

Organizator akcji Dominik Taras nawołuje do uczestnictwa w "Akcji krzyż" - czyli proteście ws. krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Zgromadzenie formalnie zgłoszone władzom miejskim ma na celu "wyrażenie społecznego sprzeciwu wobec lokalizacji krzyża oraz dezaprobaty dla koczujących przed Pałacem Prezydenckim wraz z żądaniami natychmiastowego jego usunięcia".

Do wczorajszego wieczoru już blisko trzy tysiące osób zapowiedziało swoje uczestnictwo w akcji. Wokół organizatora manifestacji powstał medialny szum, bo ten umieścił w internecie swoje zdjęcia z bronią, co wzbudziło nerwowe reakcje wśród obrońców krzyża.

- To tylko działalność artystyczna, nie ma związku z protestem. Al-Kaidę chcą ze mnie zrobić - tłumaczył się Dominik Taras gazecie.pl I dodał, że żadnej broni przed Pałac brać nie zamierza. Ale do próby przeniesienia krzyża przez - jak zaznacza - osoby trzecie dojść może. O manifestacji dowiedział się nawet prezes Jarosław Kaczyński i jest nią wyraźnie zaniepokojony. W sobotę zaapelował o ochronę miejsca.

- Dowiedzieliśmy się z internetu, że awantura jest przygotowywana i będziemy interweniować u odpowiednich władz, żeby one się temu przeciwstawiły - mówił prezes PiS na konferencji prasowej.

Bo pod Pałacem Prezydenckim od kilku dni roi się od awanturników. I tak na przykład wczoraj pijani mężczyźni przynieśli radio z włączoną muzyką i pod krzyżem zorganizowali sobie wieczór kawalerski.

Kilka dni wcześniej podjęto próbę ustawienia konkurencyjnego krzyża skonstruowanego z puszek po piwie Lech. Przypomnijmy, że tę markę piwa reklamował olbrzymi baner zawieszony naprzeciwko Wawelu z napisem "Zimny Lech".

Pod Pałac Prezydencki zawitali również różnej maści happenerzy. Naprzeciwko krzyża ustawiono drabinę z transparentem "Precz, Krzyżacy". Młodzi ludzie skandowali: "Drabina, niech żyje drabina!" w momencie, kiedy obrońcy krzyża modlili się. Pod krzyżem pikietowali także zwolennicy budowy w tym miejscu centrum badań kosmicznych oraz człowiek w przebraniu Elvisa Presleya, który przyniósł białą różę. - To znak pojednania - tłumaczył zgromadzonym, ale obrońcy nie chcieli go do krzyża dopuścić.

Potem byli jeszcze szturmowcy z "Gwiezdnych wojen" i studenci z transparentem "Krzyż jest fajny... (...ale lepsza byłaby fontanna)". W Łodzi młodzi ludzie stoczyli bitwę o krzyż na poduszki. Umówili się na akcję poprzez Facebook, gdzie chęć wzięcia udziału w happeningu zadeklarowało ponad sto osób.

- Ja już od wczoraj trenuję walkę na poduszki. Głównie na młodszej siostrze - chwalił się przed bitwą Krzysztof. Ideologiczna wojna o krzyż sprowokowała do reakcji również pastafarian - wyznawców Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, inaczej pastafarianizmu, monoteistycznej religii o charakterze parodystycznym. Statystycznie jest to najszybciej rozwijająca się religia XXI wieku pozyskująca wierzących głównie za pośrednictwem internetu. Pojawili się pod Pałacem z miskami i garnkami pełnymi makaronu.

Po nich pojawili się zwolennicy Niewidzialnego Różowego Jednorożca. - Jeżeli pytasz o moje motywacje jako Samozwańczego Najwyższego Kapłana Bogini Niewidzialnego Różowego Jednorożca, to powiem: nie mogłem dopuścić do sytuacji, w której Latający Potwór Spaghetti byłby godniej reprezentowany pod Pałacem Prezydenckim niż Bogini - tłumaczył swoje intencje w "Gazecie Wyborczej" Łukasz Żurowski.

Oprócz absurdalnych apeli wygłaszanych przez happenerów, pojawiły się też radykalne postulaty sformułowane przez polityków. Wiceprzewodniczący Socjaldemokracji Polskiej Bartosz Dominiak zaapelował do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz o działania, które doprowadzą do przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła. - Państwo poddało się swoistemu terrorowi. A z terrorystami nie powinno się negocjować - napisał na swoim blogu.

Według Dominiaka, który jest warszawskim radnym, trzeba doprowadzić do przeniesienia krzyża "w godne miejsce, czyli do kościoła" i "jak najszybciej, bo inaczej będzie eskalacja tego konfliktu".

W apelu, jaki sformułował na piśmie, podkreślił, że władze publiczne zawarły w sprawie krzyża porozumienie z przedstawicielami władz kościelnych i harcerzami, które opierało się "na wzajemnym zaufaniu i trosce o pokojowe rozwiązanie narastającego konfliktu". "Niestety, porozumienie nie zostało zrealizowane, a zaangażowanie władz publicznych w tę nieskuteczną próbę naraziło na szwank ich autorytet" - napisał Dominiak do Gronkiewicz-Waltz, która rok temu stoczyła wygraną bitwę pod KDT. Jaki wynik będzie tej?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto