Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeszcze się uczą. Sarmacja grała ze Strażakiem

Paweł Leśniak
Młodzi piłkarze z Będzina nie mieli szans z doświadczonymi kolegami.
Młodzi piłkarze z Będzina nie mieli szans z doświadczonymi kolegami. fot. Paweł Leśniak
W meczu na stadionie OSiR w Będzinie zmierzyło się ze sobą doświadczenie i młodość. Górą byli starsi piłkarze.

Do Będzina Strażak Mierzęcice przyjechał przypieczętować pozycję lidera, jednak gospodarze zapowiadali, że wcale nie mają zamiaru poddawać się rywalowi. Choć w pierwszym składzie UKS MOS Sarmacji zabrakło doświadczonych piłkarzy, to jednak sam początek był dość zaskakujący. Już po kilkudziesięciu sekundach bramkę zdobył Kamil Piętka, jednak arbiter nie uznał trafienia twierdząc, że piłkarz był na pozycji spalonej. Z każdą minuta przewaga przyjezdnych rosła, a udokumentowana została w 12. minucie. Grzegorza Żaka strzałem głową pokonał Miłosz Miśkiewicz, który wykończył dośrodkowanie Damiana Dramskiego. W 14. minucie było już 2:0, a kolejne trafienie dołożył Janusz Piotrowski.

W tej części Mateusz Mańdok nie miał zbyt wiele pracy. - Trzeba się pilnować, bo cały mecz można nic nie robić, a później jedna akcja i strata bramki, dlatego staram się rozgrzewać w trakcie meczu - mówił grający trener Strażaka.

W 43. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Przemysław Dziura wychodził na czystą pozycję, a nieprzepisowo zatrzymywał go Waldemar Baran. Arbiter główny spotkania pokazał zawodnikowi żółtą kartkę, a za "mocne" słowa protestu kartonik ujrzał także jeden z rezerwowych Sarmacji. Po krótkiej konsultacji , sędzia zmienił swą decyzję i winowajcę całego zajścia ukarał czerwoną kartką.

Gdy wydawało się, że będzinianie mogą jeszcze postraszyć rywala, goście z Mierzęcic szybko sprowadzili ich na ziemię. W 59. minucie Tomasz Bomba podwyższył rezultat, a niewiele ponad 10. minut później czwartą bramkę zdobył Dawid Skupień.
Oba zespoły mecz kończyły grając w "dziesiątkę".

Tuż przed ostatnim gwizdkiem murawę musiał jeszcze opuścić Grzegorz Żak, który w końcówce uderzył piłkę ręką poza polem karnym.
Po utracie golkipera, młodych Sarmatów dobił Janusz Piotrowski ustalając w 90. minucie wynik tego spotkania na 5:0.

- W szatni ustaliliśmy sobie taktykę na drugą połowę, która przyniosła sukces. Choć wiem, że na tym poziomie może to dziwne zabrzmieć, to jednak w każdym meczu staramy się często grać piłką. Takie boisko, jak to w Będzinie, temu sprzyja i myślę, że dziś było to widoczne. Do każdego rywala mamy pełen szacunek, jednak Sarmacja grając w przewadze po prostu nie mogła nam zagrozić - przyznał Mańdok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto