Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląska gwara ma się całkiem dobrze. To wyraz identyfikacji z regionem

Marta Żabińska
Słowa na zielonych (jak Śląsk) siedziskach z czterech dziedzin: jedzenie, z szafy, na placu, z domu
Słowa na zielonych (jak Śląsk) siedziskach z czterech dziedzin: jedzenie, z szafy, na placu, z domu Marzena Bugała
"Słownik do siedzenia na trawie" powstał na najbardziej gwarnym deptaku miasta. Wymalowali go śląscy artyści na siedziskach Galeriobaru KATO na ul. Mariackiej. - Ludzie chętnie przyłączali się do jego tworzenia. Z pisania zrobiła się zabawa - opowiada autorka słownika Mona Tusz, która wykonała go razem z grupą Flu.

Przy wejściu do baru Raspazjan autorską czcionką wypisał katowickie dzielnice i osiedla. Nieopodal, w bistro Cyferblat na białej ścianie grupa Katapulpa wymalowała m.in. śląski byfyj (kredens) z hasłami "w antryju na byfyju stoła szolka tyju" czy "kogo ni ma ten pojodł". Prowadząca lokal Patrycja Walter chce w tym wnętrzu serwować śląskie obiady.

Co "z tom godkom"? - To nie moda, to renesans gwary, nic z pozerstwa. Śląskie słowa wplata się w codzienną mowę. To się słyszy - mówi Dominik Tokarski z KATObaru. Gwarę na ulicach słychać coraz częściej, także z ust młodych mieszczuchów. - Taki wyraz identyfikacji z regionem - uważa dr hab. Jolanta Tambor, językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego. Na korytarzach UŚ zdarzało jej się słyszeć studentki streszczające sobie staropolskie lektury po śląsku.

Nad tym, by "ślunsko godka" się nie straciła pracuje m.in. 22-letni Michał Baraniok, na co dzień student Uniwersytetu Ekonomicznego. - To praca u podstaw - mówi. Najpierw zaczął chodzić na bardzo popularne spotkania o śląskiej gwarze do Muzeum Śląskiego, które prowadzi Mirosław Syniawa ze stowarzyszenia Pro Loquela Silesiana. Dziś uczy śląskiej gwary dzieci - raz w domu kultury, raz w świetlicy, raz w szkole.

Jedne z pierwszych zajęć zakończyły się tym, że... musiał rozdać całej klasie autografy. - Uczyliśmy się już i przy ubijaniu masła, i przy szkubaniu pierza. Dla mnie idealnie byłoby, gdyby dzieci godały w przyszłości lepiej ode mnie. Najgorzej, że często ich rodzice poradzom godać, ale dziecka nie uczą, bo uważają, że to przeszkadza w życiu. A przecież mnie z tego powodu spotykają dobre rzeczy - mówi Michał.

Z tym problemu nie ma Marek Motyka (aka Makaron) z Bytomia, wokalista i gitarzysta bluesowego Marek Makaron Trio. - W domu godomy i tak staramy się wychowywać nasze dziecko - mówi. W muzyce łączy blues ze starymi śląskimi pieśniami, m.in. opublikowanym przez prof. Adolfa Dygacza współczesnym, górnośląskim wariantem Skargi umierającego, która korzeniami sięga XV wieku. Śpiewa tylko w gwarze, także np. w Krakowie, przy rewelacyjnym odbiorze. A ostatnio w towarzystwie młodych śląskich hiphopowców., m.in. beatboxera Minixa.

W tę niedzielę trio będzie można usłyszeć na ul. Mariackiej o godz. 17.

Kto chce więcej gwary, od nowego sezonu może np. dać się oprowadzać po Muzeum Śląskim po śląsku. A Mirosław Syniawa planuje program lekcji godki w internetowej telewizji. Bo zapotrzebowanie jest.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto