Autorka rekomendowanej książki pochodzi z Poznania. Jak dowiadujemy się z okładki książki – „z zawodu jest nauczycielką języka angielskiego, a z zamiłowania podróżniczką dokądkolwiek, byle daleko, z plecakiem i na własną rękę. Odwiedziła Meksyk, Koreę Południową, Filipiny, Wietnam, Sri Lankę oraz Indie.” Tym razem wybrała się do Rosji, aby przeprowadzić „studium obyczajowości obywateli byłego Związku Radzieckiego”. Dzięki temu powstała „pozycja, na której kartach autorka zabiera czytelnika w podróż w głąb umysłów Kirgizów i Kazachów, w dowód tego, że mimo podobieństw i symbolicznego ciut-ciut jednoczącego narody, odrębność kulturowa wciąż żyje, a wprowadzenie nowego ładu nigdy nie będzie jednoznaczne z przemianą ludzkiej mentalności.”
Przyznam szczerze, że rozpocząłem lekturę tej pozycji od... dokładnego przestudiowania fotografii, które znalazłem wewnątrz. Powód był prosty – zachwyciło mnie to, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Kadry i ujęcia tak różne od tego, co widujemy w mediach, że... zaparło mi dech w piersiach. A potem było już z górki. Lektura wciągnęła mnie do granic możliwości. Czytałem wszędzie i o każdej porze. W przerwach między podróżowaniem, a kolejnymi spotkaniami. Gdy wschodziło słońce i późnym wieczorem. Nie dało się od tego oderwać, a końcówka każdego podrozdziału była zachętą do zajrzenia do następnego. I trudno, żeby tak nie było, skoro wewnątrz możemy napotkać na tego typu fragmenty: „Transport w Kirgistanie niestety nie należy do najlepiej rozwiniętych i dlatego też podróż do stolicy z trzema przesiadkami zajęła nam dwa dni. [...] O pociągu mogliśmy tylko pomarzyć. Linia kolejowa otwarta zostanie dopiero na wiosnę, kiedy śnieg zelżeje, dlatego żeby dostać się znad Sary-Czelek do stolicy, musieliśmy pojechać najpierw na południe do Dżalalabadu, by stamtąd udać się do Biszkeku. [...] Choć pociągów „niet”, a autobusy należą do rzadkości, to prywatnych taksówkarzy jest mnóstwo.”
Jest w książce nie tylko o podróżowaniu. Jedzenie, noclegi, a przede wszystkim wszechobecna bieda, to tylko niektóre z najczęściej poruszanych przez Kingę tematów. Oczywiście nie można pominąć piękna przyrody, wolno przechadzających się zwierząt i odniesień do niby-minionego ustroju. Epoka komunistyczna jest w byłych republikach radzieckich tak mocno zakorzeniona, że autorka bardzo często porównuje panujące tu zwyczaje do Chin.
Powiem krótko – to znakomita lektura, będąca głęboką analizą panujących na wschodzie zwyczajów, zjawisk społecznych, ekonomicznych oraz geograficznych, jakie różnicują i łączą odwiedzane kraje. Wszystko napisane w tonie nieco żartobliwym spowoduje, że nie raz uniesiecie kąciki ust i zastanowicie się nad swoim jestestwem. Jeżeli chcecie się dowiedzieć (i zobaczyć), jak wygląda dworzec autobusowy w Aralsku lub gdzie jeszcze do dziś można spotkać olbrzymie mozaiki z wizerunkiem Lenina, to trafiliście pod właściwy adres. Ta lektura jest właśnie dla Was! Życzę, aby poznanie Rosji (poza Rosją) sprawiło Wam jak najwięcej frajdy.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?