Jak wygląda piaskownica wie każde dziecko. Niestety nie wszystkie piaskownice w naszym mieście wyglądają tak, jak powinny. Na ulicy Stalickiego za blokiem numer 17 w dzielnicy Ksawera mieszkańcy borykają się z problemem... piaskownicy właśnie.
Rozwalający się murek, brudny, zasikany przez psy i koty piasek, śmieci i połamane ławki, a pośród tego... bawiące się dzieci. To obraz nędzy i rozpaczy.
- W tym roku interweniowaliśmy już w Urzędzie Miasta u pani naczelnik, u wiceprezydenta jak i u nowego prezydenta, ale stwierdzono, że nasza piaskownica nadaje się jedynie do rozbiórki i na tym sprawę zakończyli - mówi Renata (nazwisko pozostaje do wiadomości redakcji) mieszkanka Ksawery.
Dwa tygodnie temu Urząd Miasta w Będzinie ogłosił przetarg na firmę, która zajmie się dbaniem o place zabaw w Będzinie. Niestety w wykazie nie ma placu zabaw przy ul. Stalickiego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie sprawą piaskownicy zajął się Jarosław Kicka z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Urzędzie Miasta. Dwa tygodnie temu wysłał pismo do wspólnoty mieszkaniowej o likwidację tej piaskownicy, gdyż stwarza ona zagrożenie i jest niezgodna z normami Unii Europejskiej. Jak się okazuje, plac ma zostać zrównany z ziemią, a mieszkańcy nie mają co liczyć na nową piaskownicę dla swoich pociech. Ponieważ miejsce to nie nadaje się na plac zabaw bo... jest zbyt ciemne.
- Rzeczywiście piaskownica zostanie zlikwidowana. Jednak na ul. Żwirki i Wigury w odległości ok. 200 metrów znajduje się ogrodzony plac zabaw w pasie zieleni - informuje Agnieszka Siemińska z Urzędu Miejskiego w Będzinie. W tej sprawie zadzwoniliśmy również do MZBM w Będzinie. Zapytaliśmy czy mieszkańcy mogą liczyć na nową piaskownicę dla swoich pociech?
- Nie znam sprawy i nie jestem upoważniony do udzielania takich odpowiedzi - poinformował nas Jerzy Pasich, kierownik działu lokalnego MZBM.
Mieszkańcy całą sprawą są zniesmaczeni i oburzeni.
- Nie wiem kto oglądał to miejsce, ponieważ mieszkam tam i słońce jest tam praktycznie cały dzień, nie jeżdżą tam auta, jest cisza i spokój, więc dla nas jest to idealne miejsce do zabawy dla naszych dzieci. Po prostu ręce opadają - mówi zbulwersowana Renata.
W podobnej sytuacji są mieszkańcy Warpia. Kiedyś były tam również huśtawki, gdy się popsuły, zabrano je do naprawy. Już nie wróciły na swoje miejsce. Pozostała po nich jedynie konstrukcja.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?