Niedawno kierownicy będzińskich urzędów, oraz ośrodków kultury otrzymali od prezydenta miasta Będzina Łukasza Komoniewskiego pismo, w którym zadecydował, że wszystkie planowane zaproszenia muszą uzyskać jego akceptację najpóźniej na siedem dni przed konkretnym wydarzeniem.
Tą sytuacją są oburzeni niektórzy będzińscy radni. Twierdzą, że jest to działanie celowe, by nie zapraszać konkretnych osób na imprezy, na których do tej pory się pojawiali. A, jak widać, nie byli tam najwyraźniej mile widziani.
- Być może prezydent nie chce, aby niektóre osoby pojawiały się na miejskich imprezach. Sam nie zostałem zaproszony ostatnio na jedną z imprez, na którą dotychczas zawsze byłem zapraszany. Jestem tym oburzony - informuje nas radny z Będzina, który prosi o anonimowość.
Radny jednak ,nawet mimo braku zaproszenia pojawił się na tej imprezie. Zapowiada, że brak zaproszenia, nie będzie dla niego przeszkodą, aby dalej brać udział w wydarzeniach kulturalnych.
Drugiego dna nie widzi w sprawie Agnieszka Siemińska i zapewnia, że takie pismo zostało wystosowane, bowiem prezydent chce, aby ważne dla miasta Będzina osoby uczestniczyły w życiu kulturalnym. - Pismo to, jest wynikiem powtarzających się sytuacji, w których to kluczowe osoby były nieświadomie pomijane, a tym samym niezapraszane na uroczystości odbywające się na terenie miasta. Takie sytuacje mają bez wątpienia wpływ na rangę danego spotkania - tłumaczy Agnieszka Siemińska z UM w Będzinie. - Nie zachowywano również protokołu dyplomatycznego - dodaje.
A więc jednak to nie cenzura, a raczej profesjonalizm i chęć odpowiedniego przygotowania się do spotkania w którym ma brać udział prezydent... MODRA
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?